Wiele wcześniejszych badań wskazywało na związek pomiędzy wysokim spożyciem kawy a zmniejszonym ryzykiem zachorowania na cukrzycę typu 2. Teraz szwedzcy naukowcy z Uniwersytetu Technicznego Chalmersa w Göteborgu oraz uniwersytetu w Umea zastosowali nowe metody, aby określić różnice pomiędzy skutkami picia kawy parzonej w różny sposób.
Kawa z ekspresu przelewowego jest w wielu miejscach (na przykład w USA i Skandynawii) najpopularniejszą odmianą tego napoju. Kawa po turecku, jak sama nazwa wskazuje, popularna jest na Bliskim Wschodzie, ale także w Afryce Północnej, na Kaukazie, Bałkanach, w Europie Wschodniej oraz na wyspie Bali. Kawę po turecku przygotowuje się ze świeżo zmielonych ziaren kawy, gotując je w małym miedzianym tygielku lub – w wersji bardziej prymitywnej – po prostu zalewając zmieloną kawę wrzątkiem. Taka kawa zawiera dużo diterpenów, które – o czym wiadomo z poprzednich badań – mogą zwiększać ryzyko chorób serca i naczyń. W przypadku kawy z ekspresu przelewowego diterpeny są odfiltrowywane, natomiast pozostają w naparze cząsteczki dające korzyści zdrowotne – na przykład różne substancje fenolowe czy kofeina (byle w nie nazbyt dużej ilości).
Badania dotyczyły regionu Västerbotten w północnej Szwecji w latach 1991-2005. Uczestnicy odpowiadali na pytania dotyczące nawyków żywieniowych i stylu życia. Pobierano także od nich próbki krwi, które były przechowywane zamrożone. Spośród uczestników zidentyfikowano 421 osób, które po około 7 latach zachorowały na cukrzycę typu 2. Porównano je z 421 zdrowymi osobami z grupy kontrolnej. Oryginalne próbki krwi zostały następnie przeanalizowane. Ponadto analizowano próbki krwi, które zostały dostarczone dziesięć lat po pierwszych próbkach krwi,
We krwi osób biorących udział w badaniu udało się zidentyfikować konkretne cząsteczki – biomarkery, które wskazują na spożywanie różnych rodzajów kawy. Biomarkery te wykorzystano następnie do analizy przy obliczaniu ryzyka cukrzycy typu 2.
Aby zróżnicować ryzyko cukrzycy dla kawy gotowanej i filtrowanej, zastosowano nową technikę zwaną metabolomiką, w połączeniu z klasycznymi kwestionariuszami dietetycznymi. Metabolomika pozwala sprawdzić stężenie we krwi określonych cząsteczek pochodzących z danego pokarmu lub napoju. Następnie wykorzystuje się je do obiektywnego pomiaru spożycia. W innym wypadku trzeba bowiem polegać jedynie na spożyciu zgłoszonym z kwestionariuszy, które są podatne na duże błędy.
– Metabolomika to fantastyczne narzędzie, nie tylko do wychwytywania spożycia określonej żywności i napojów, ale także do badania wpływu, jaki to spożycie wywiera na metabolizm ludzi. Możemy uzyskać ważne informacje na temat mechanizmów wpływających na to, jak niektóre pokarmy wpływają na ryzyko choroby – mówi dr Lin Shi, główna autorka badania.
Jak się okazało, osoby pijące od dwóch do trzech filiżanek kawy z ekspresu dziennie, miały o 60 proc. mniejsze ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2, niż ci, którzy wypijali mniej niż jedną filiżankę kawy z ekspresu dziennie. Natomiast kawa po turecku nie dawała tego efektu.
Wiele innych sposobów przygotowywania kawy (kawa rozpuszczalna, espresso, kawa z perkolatora) nie zostało ujętych w badaniu, ponieważ kiedy zbierano dane ich spożycie nie było powszechne wśród szwedzkiej populacji.
Biorąc jednak pod uwagę, że kawa espresso z klasycznych ekspresów do kawy lub popularnych obecnie kapsułek jest również parzona bez filtrów, Rikard Landberg, profesor nauk o żywności w Chalmers Rikard uważa, że pod względem ryzyka cukrzycy typu 2 skutki zdrowotne mogą być podobne do kawy po turecku. Nie jest jasne, czy kawa rozpuszczalna byłaby pod tym względem bardziej podobna do kawy z ekspresu przelewowego czy „tureckiej’.
Na razie nie jest jasne, czy to diterpeny są przyczyną, dla której kawa po turecku nie obniża ryzyka cukrzycy.
Źródło: PAP/Rynek Zdrowia